Kotański. Bóg Ojciec. Konfrontacja Anny Kamińskiej to złożona i wielowątkowa historia założyciela jednej z najbardziej rozpoznawalnych organizacji pomocowych w Polsce. Monar, bo o nim mowa, ma swoje początki w czasach głębokiego PRLu, kiedy oficjalnie nie dopuszczano nawet do głosu myśli, że w naszym kraju istnieje problem narkomanii. Tym bardziej to, co osiągnął Marek Kotański, robi wrażenie.
Chodząca konfrontacja
Tytułowa konfrontacja wielokrotnie pojawia się na kartkach biografii Marka Kotańskiego. Niejednokrotnie rozmówcy autorki, osoby z jego najbliższego otoczenia, głównie podopieczni i wychowankowie (w zasadzie nie wiem, czy jest to odpowiednie określenie) wspominali, że Kotański uwielbiał celowo doprowadzać do konfrontacji; psychodramy i starcia to był jego żywioł. Niewątpliwie był osobą niezwykle żywiołową, energiczną, pewnie nawet trochę impulsywną i porywczą, a już na pewno bezkompromisową. Ukształtował metody pracy z osobami uzależnionymi od narkotyków; zajął się tą grupą osób i tym problemem społecznym jako pierwszy w Polsce. Wyciągnął osoby dotknięte uzależnieniem od środków psychoaktywnych ze szpitali psychiatrycznych i zaczął pracę z nimi w sposób zupełnie innowacyjny.
Nie zabrakło porażek
Praca z osobami uzależnionymi od narkotyków przynosiła Kotańskiemu sporo sukcesów i widocznych efektów. Bardzo szybko zajął się także osobami wykluczonymi społecznie z innych powodów – głównie nosicieli wirusa HIV, chorych na AIDS, osób z niepełnosprawnością, matek samotnie wychowujących dzieci oraz ludzi w kryzysie bezdomności. Czy wszystko, czego się dotknął, szło mu tak gładko? Oczywiście, że nie. Praca z osobami bezdomnymi była, zdaje się, szczególnie niewdzięczna. Miał niemałe trudności w dotarciu do psychiki tych osób i zmiany sposobu ich myślenia. Niejednokrotnie jego działania były negatywnie oceniane i krytykowane. Mieszkańcy małych miasteczek i wsi buntowali się przeciwko otwieraniu kolejnych ośrodków w pobliżu ich domów. Spore braki w wiedzy i niska świadomość na temat wirusa HIV budziła ogromny, powszechny lęk wśród społeczeństwa w zasadzie w całej Polsce. To znacznie utrudniało Kotańskiemu pracę. Ludzie buntowali się przeciwko otwieraniu ośrodków leczenia uzależnień i w tej kwestii dochodziło nawet do rękoczynów.
Przykry koniec
Po zmianach ustrojowych w Polsce Marek Kotański miał trudności w dopasowaniu się do nowej rzeczywistości. Światło dzienne ujrzał ogromny chaos, jaki panował w zarządzanych przez niego ośrodkach. Bałagan organizacyjny i finansowy. Kotan nie chciał zajmować się tak przyziemnymi sprawami, wolał działać. Ba, uważał, że sprawy pomocowe powinny wypływać z potrzeby serca, a nie jakiejś sformalizowanej procedury.
Zmarł 20 lat temu, w sierpniu 2002 roku wskutek obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym.
Kolejna świetna biografia
Anna Kamińska jest również autorką biografii Wandy Rutkiewicz, którą czytałam w maju tego roku. Niezwykle odpowiada mi pióro tej autorki. Ma jakąś taką lekkość w przedstawianiu biografii znaczących postaci, całego tła historycznego. W obydwu książkach nie brakuje wnikliwej historii rodzinnej, obszernego tła polityczno-społeczno-historycznego. Liczna bibliografia, szerokie grono rozmówców świadczą o skrupulatnej i dokładnej pracy nad książką, a zdjęcia są klimatycznym dopełnieniem całości.
Moja ocena: ★★★★★★★★☆☆
Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność na blogu, postaw mi wirtualną kawę. Przecież wiadomo, że kawa i książki to duet doskonały. Dziękuję za Twoje wsparcie!
Pingback:Biografia Jadwigi Stańczakowej – Kozacka Czytelnia