Coś, czego się na pewno nie spodziewasz

Dość niepozorny początek książki Łukasza Orbitowskiego „Exodus”, który łatwo może zwieść czytelnika. Główny bohater, Janek, totalnie pali za sobą mosty, porzuca wszystko, niszczy nawet swój telefon i nie żegnając się z nikim, po prostu ucieka za granicę.

Pierwsza myśl? Kłopoty w związku, duże problemy finansowe albo porachunki ludźmi z półświatka. Otóż nie tym razem.

Jednak tajemnica odkrywana jest czytelnikowi bardzo powoli i stopniowo. Fabuła książki toczy się naprzemiennie – współcześnie, podając obecne położenie i stan głównej postaci (zarówno materialny, jak i psychiczny) oraz w przeszłości, rzucając światło na jego młodość, pierwsze poważne związki, studia, kłopoty finansowe, czy nie zawsze łatwe relacje z matką.

Czyta się naprawdę dobrze. Orbitowski operuje tak plastycznym językiem, że nie sposób nie poczuć się jakby się po prostu było w miejscach akurat opisywanych, niezależnie od tego, czy był to w tym momencie obóz dla uchodźców czy słoneczna Grecja.

Historia współczesna w pewnym momencie spotyka się z tą z przeszłości, dając tym samym pełen obraz sytuacji, choć pewne wnioski można wysnuć już nieco wcześniej. Na duży, duży plus zasługuje konstrukcja fabuły; nie wyobrażam sobie, jak czytałoby się tę pozycję, gdyby była liniowa.

Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność na blogu, postaw mi wirtualną kawę. Przecież wiadomo, że kawa i książki to duet doskonały. Dziękuję za Twoje wsparcie!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *