Jeżycjada 7/22

Siódmy tom z cyklu Jeżycjady to „Noelka”. O tomie szóstym pisałam tutaj.

Akcja całej „Noelki” zamyka się w jednym dniu – w Wigilię Bożego Narodzenia.
Nową postacią, która zostaje wprowadzona do serii jest Elka, nieco krnąbrna nastolatka, wychowywana przez ojca wdowca.

Pewnym zbiegiem okoliczności, Elka spędza większość popołudnia w towarzystwie Tomka Mamrota, który jest spokrewniony z Anielą, tytułową bohaterką drugiego tomu Jeżycjady. Kłamchucha znalazła w końcu wybranka swojego serca i nawet doczekała się bliźniaków.

W zasadzie we wpólnej wędrówce Tomka i Elki, podczas wigilijnego popołudnia, odwiedzają większość dotychczasowych bohaterów Jeżycjady, co pozwala szybko zaktualizować ich aktualny stan cywilny czy liczbę posiadanych ewentualnie dzieci. Trochę miało to wymiar symboliczny, no i pomogło utrwalić dotychczasowych bohaterów.

Natomiast, jak generalnie bardzo lubię książki z Bożym Narodzeniem w tle, bo sama naprawdę lubię te święta i książki zazwyczaj świetnie oddają klimat tego czasu, to jednak ta „Noelka” trochę mi się ciągnęła. Pewnie dlatego, że 180 stron książki, to wciąż był tylko ten jeden dzień.

Równolegle do przygód Elki, toczyły się przygotowania do ślubu Idy Borejko, bohaterki czwartego tomu. Sama uroczystość będzie opisana w kolejnym tomie.

Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność na blogu, postaw mi wirtualną kawę. Przecież wiadomo, że kawa i książki to duet doskonały. Dziękuję za Twoje wsparcie!