Powieść graficzna, po którą sięgnęłam spontanicznie

Od jakiegoś czasu staram się robić dla siebie plany czytelnicze z lekkim wyprzedzeniem. Po co? Przede wszystkim po to, żeby nie odkładać w nieskończoność przeczytania tych książek, o których przeczytaniu myślę od dawna. Ułożenie planu to też dla mnie motywacja do czytania, chociaż nie traktuję tego jako bicza nad sobą. Jeśli w natłoku innych aktywności brakuje mi czasu na lekturę, to po prostu modyfikuję plan. Z drugiej strony, czasami uda mi się do harmonogramu wcisnąć nieplanowaną pozycję. Tak było z powieścią graficzną Shenzhen. Warto było dla niej zmienić swoje plany?

Skąd ona w moich rękach?

Otóż ze szczecińskiej biblioteki! Sporo powieści graficznych czyta mój chłopak. Myślę, że większość z nich wypożycza z biblioteki. Zazwyczaj z czystej ciekawości zerkam, co tam dobrego sobie obecnie wypożyczył. Oczywiście zaglądam do środka. W przypadku komiksów i powieści graficznych ma to dla mnie kolosalne znaczenie – czy kreska mi podejdzie, czy nie. Tutaj całość jest czarno-biała, rysunek dość minimalistyczny, a papier zwykły, nie kredowy. Same plusy!

Guy Delisle Shenzhen (tłum. Paweł Łapiński)

Historia pewnej podróży służbowej

Shenzhen to biograficzny zapis podróży służbowej, którą autor odbył do ogromnego miasta w południowo-wschodnich Chinach, czyli tytułowego Shenzhen. Przed nim zadanie bojowe – praca w studio filmowym nad nową animacją. Ale czy tylko? Taka podróż to ogromne wyzwanie dla człowieka z Europy. Bariera językowa, nowa, mocno egzotyczna kuchnia, odmienne zwyczaje, podejście do relacji międzyludzkich, inna kultura pracy. Sporo rzeczy do ogarnięcia!

Guy Delisle Shenzhen (tłum. Paweł Łapiński)

Jeden z lepszych komiksów, jakie czytałam

Spontaniczna lektura powieści Shenzhen się opłaciła. Książka mnie wciągnęła, przeczytałam ją bardzo szybko i sprawiła mi dużo przyjemności. Na pewno sprawdzę pozostałe tytuły autora. Szczególnie mocno interesuje mnie tom Pjongjang, Kroniki birmańskie oraz Kroniki jerozolimskie. Na pewno będą o nich jeszcze tutaj pisać!

Jeśli szukacie dobrej powieści graficznej, to na pewno mogę polecić Mausa Arta Spiegelmana, o którym pisałam w czerwcu. Jeśli przy tym nie boicie się mrocznych historii, to spodoba się Wam Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein? Harolda Schechtera i Erica Powella oraz seria RIP.

Moja ocena: ★★★★★★★☆☆☆

Guy Delisle Shenzhen (tłum. Paweł Łapiński)

Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność na blogu, postaw mi wirtualną kawę. Przecież wiadomo, że kawa i książki to duet doskonały. Dziękuję za Twoje wsparcie!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeden komentarz

  1. Pingback:Kontynuacja serii podróżniczej Guya Delisle’a – Kozacka Czytelnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *