Przez większość moich szkolnych lat zaczytywałam się w historiach kryminalnych, bo lubię ten dreszczyk emocji i nieoczywiste zakończenia. W pewnym momencie ten gatunek trochę mi się jednak przejadł. Czułam przesyt, pewną powtarzalność i zauważalne dość szybko schematy w kolejnych tytułach, więc przerzuciłam się na inne gatunki. Teraz po naprawdę dość długiej przerwie przeczytałam historię kryminalną. Jak moje wrażenia?
Historia z niewykorzystanym potencjałem
Fenomen daty Joanny Zimowskiej zaczyna się wyjątkowo okrutnym morderstwem panny młodej w dniu jej ślubu. Rzuca to cień podejrzenia na osoby z grona jej najbliższych. Niedoszły mąż miał dość burzliwą przeszłość, więc może to któraś z jego byłych kochanek postanowiła się zemścić? Zapowiadało się całkiem ciekawie. A co dalej?
Śledztwo w sprawie morderstwa i późniejszych, powiązanych z nim przestępstw, toczy się w zasadzie w gronie dosłownie kilku osób. Policja nie przesłuchuje żadnych dodatkowych osób, ani (nawet najbliższej) rodziny. Brzmi to dla mnie zwyczajnie mało autentycznie. Że też nie wspomnę o dźwięku odkładanej słuchawki (sic!) po rozmowie przez telefon komórkowy. Albo ściąganiu szwów po jakichś dwóch, może trzech dniach od ich założenia przez chirurga.
Plusy tej książki
Bardzo fajnym zabiegiem jest prowadzenie akcji z perspektywy kilku głównych bohaterów naprzemiennie. Lubię takie rozwiązanie, bo daje nieco szerszą perspektywę i można lepiej poznać poszczególne postacie. Pod warunkiem jednak, że autor książki da czytelnikowi w ogóle taką szansę.
W przypadku Fenomenu daty mam pewien niedosyt, że autorka zbyt szybko chciała przejść do finału. Za mało tam jest charakteru bohaterów; zbędne trójkąty miłosne między większością z nich. Sporo faktów w powieści bardzo szybko zostało wyłożonych jak na tacy. Mało tam jest pola do poruszenia wyobraźni, snucia domysłów, co takiego mogło się wydarzyć. Myślę, że zbyt mało jest tam postaci pobocznych. Całość rozgrywa się między garstką najważniejszych osób.
Jest to dość lekki kryminał; historia całkiem oryginalna, choć w moim odczuciu ma nieco niedociągnięć. Pomysł ciekawy, natomiast trochę zbyt płytko potraktowany, zwłaszcza, jak na historię kryminalną.
„Fenomen daty” Joanny Zimowskiej czyta się szybko i lekko, zatem jeśli nie ma się dużych oczekiwań, to nie powinno się czuć rozczarowania.
Współpraca
Powieść Fenomen daty Joanny Zimowskiej otrzymałam w ramach nawiązanej współpracy od Wydawnictwa Borgis, za co w tym miejscu jeszcze raz pięknie dziękuję!
Moja ocena: ★★★★★☆☆☆☆☆
Joanna Zimowska Fenomen daty
Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność na blogu, postaw mi wirtualną kawę. Przecież wiadomo, że kawa i książki to duet doskonały. Dziękuję za Twoje wsparcie!
Pingback:Co czytać jesienią? – Kozacka Czytelnia
Pingback:Nietrafiony tytuł – Kozacka Czytelnia