Dlaczego tak uważam? Bo ma świetny włoski klimat. Z opisu od wydawcy wynika, że jest to saga rodzinna, choć w moim odczuciu sagą można nazwać Sycylijskie lwy, z Kolibrem byłabym dużo ostrożniejsza. Niewątpliwie jest to historia życia Marca Carrery, głównego i tytułowego bohatera tej powieści.
Seria trudnych doświadczeń
Marco Carrera mieszka we Florencji i pracuje jako okulista. Autor bardzo powoli, bo nie w porządku chronologicznym przedstawia historię jego życia. Będą tam doświadczenia z dzieciństwa, pasja do tenisa ziemnego, relacje z młodszym bratem i starszą siostrą, pierwsza, młodzieńcza miłość, późniejsze małżeństwo, hazard oraz ojcostwo. Nie zabraknie w tym wszystkim bolesnych doświadczeń, utraty najbliższych osób, także rodziców, prób radzenia sobie z żałobą, naprawy relacji z bratem i krążącej wokół Marca jak satelita – w moim odczuciu nieco dziwnej – kobiety, z którą wiązał pewne nadzieje jeszcze w latach nastoletnich.
Finałowe zaskoczenie
Sięgając po tę książkę, miałam nieco inne oczekiwania. Spodziewałam się innej historii, choć jednocześnie wcale nie jestem rozczarowana ani zawiedziona. Uważam, że to wartościowa książka. Przez jakiś czas pewnym problemem było dla mnie prowadzenie opowieści. Autor naprawdę mocno skacze po osi czasowej i zdarzało mi się wracać do tytułu rozdziału, żeby zorientować się, w którym dokładnie roku aktualnie jestem. Na pewno ma to swój urok, bo pewne karty odsłonięte są dopiero w samym finale. Bez tego nie byłoby napięcia i zaskoczenia.
A propos finału, to kompletnie złamał mi on serce. Różnych rzeczy się spodziewałam na zakończenie, jednak na pewno nie tego, co przygotował autor. Jeśli czytałeś lub czytałaś tę książkę, będę bardzo ciekawa Twojej opinii! Koniecznie daj znać w komentarzu.
Filmowa ekranizacja
W kinach studyjnych prawdopodobnie wciąż jeszcze można załapać się na ekranizację książki o tym samym tytule. Film wyreżyserowała Francesca Archibugi.
Moja ocena: ★★★★★★☆☆☆☆
Sandro Veronesi Koliber
Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność na blogu, postaw mi wirtualną kawę. Przecież wiadomo, że kawa i książki to duet doskonały. Dziękuję za Twoje wsparcie!