Kontynuacja serii podróżniczej Guya Delisle’a

Po całkiem dobrze odebranej przeze mnie historii graficznej z pobytu autora w chińskim Shenzhnen (o którym pisałam w tym wpisie), postanowiłam dokończyć serię i przeczytać pozostałe 3 tomy. Są bardzo różne, bo i odwiedzane kraje są odmienne. Tym, co pozostało stałe, to bez wątpienia spory dystans autora do siebie samego, poczucie humoru i lekkość, z jaką opowiada o swoich podróżniczych doświadczeniach. Dość minimalistyczna, a jednocześnie wyrazista kreska po raz kolejny udowodniła, że czasami obraz mówi więcej niż najstaranniej dobrane słowa.

Część 2., czyli wizyta w Korei Północnej

2. tom to pobyt w Pjongjangu, czyli stolicy Korei Północnej. To była kolejna podróż służbowa autora. Był tam przez kilka miesięcy w 2003 roku. Jest to bodajże najcieńszy ze wszystkich tomów i w sumie najsłabiej przeze mnie oceniony. Dlaczego? Trochę mało w nim jakiejś esencji, ciekawostek, ciekawych rozmów z mieszkańcami, zabawnych anegdotek. Nie znaczy to, oczywiście, że winię za to autora. Po prostu cel podróży nie ułatwiał zebrania wesołych opowiastek i przelania ich później na papier.

Korea Północna to kraj pełen absurdów. Nieco smutny, trochę jakby zamarły, bo ulice i miasta nie tętnią życiem, wnętrza sklepów wyglądają jak muzea, a mieszkańcom najzwyczajniej w świecie wielu rzeczy robić nie wolno. Warto przeczytać, żeby mieć porównanie do pozostałych tomów.

Guy Delisle Pjongjang

Część 3., czyli wyjazd do Birmy

Kroniki Birmańskie (uparcie zdarza mi się nazwać je Birmińskimi) to kolejny wyjazd. Znów Azja i Birma. Co tym razem? Największą zmianą jest fakt, że to Nadège, żona Guya została oddelegowana do obowiązków służbowych. Pracuje ona jako koordynatorka organizacji Lekarze bez Granic. Guy tym razem wcieli się w rolę przysłowiowej kury domowej. Będzie zajmował się ich maleńkim synem Louisem, zwiedzał okolicę, poznawał mieszkańców, kuchnię. No i oczywiście uwieczniał na papierze to, co zobaczy, czego spróbuje i czego doświadczy.

Ten tom podobał mi się znacznie bardziej od poprzedniego. Głównie dlatego, że podróż trwała dłużej, więc i książka wyszła grubsza. Guy wyjątkowo nie zajmował się własną pracą zawodowo, więc po prostu miał czas i możliwości, żeby wtopić się w lokalne, codzienne życie. Jako ojciec małego dziecka uczestniczył również w spotkaniach dla rodziców, poznawał osoby wyżej postawione, co z czasem dawało wstęp w miejsca szerzej niedostępne. Będzie trochę o polityce, biedzie, wszechobecnym reżimie, trudnej do zniesienia pogodzie, nie zawsze łatwych warunkach do życia, korupcji. Ale także o kwestiach zdrowotnych, problemach społecznych, specyfice działania organizacji humanitarnych w takich miejscach. Bardzo dobrze się to czyta!

Guy Delisle Kroniki Birmańskie

Część 4., czyli Kroniki Jerozolimskie

Prawdziwa wisienka na torcie. Najdłuższy tom, nieco bardziej kolorowy (już nie całkiem czarno-biały, ale tylko z delikatną nutą beżów). Równo roczny wyjazd już 4-osobowej rodziny do Jerozolimy. Podobnie jak w Birmie to Nadège jest w pracy, a Guy zajmuje się głównie domową logistyką i poznawaniem tego najbardziej chyba podzielonego miejsca na świecie.

Rodzina mieszkała w Jerozolimie od sierpnia 2008 r. do lipca 2009 r. W tym czasie miały miejsce bardzo gorące wydarzenia w Gazie i okolicznych miejscowościach. W związku z tym, że pomoc humanitarna to główny cel organizacji, w której pracuje Nadège, można powiedzieć, że bohaterzy komiksu znajdowali się w samym centrum najważniejszych wydarzeń.

Autor przyjechał do Jerozolimy z Zachodu, niewiele wiedział o tamtejszym konflikcie, a w trakcie pobytu miał okazję rozmawiać z osobami po obu stronach barykady. Pogłębiające się problemy mieszkańców, także z mieszkaniami, czystością miast, dostępem do wody, komunikacją, przemieszczaniem się. Wszechobecny widok broni. Mieszanka kultur i religii, która ogromnie wpływa na funkcjonowanie mieszkańców, obchodzenie dni świątecznych, a co za tym idzie, także rzeczy tak prozaicznych, jak funkcjonowanie żłobków, przedszkoli, czy sklepów. To zdecydowanie najlepszy tom z całej serii!

Guy Delisle Kroniki Jerozolimskie

Moja ocena: ★★★★★★★☆☆☆

Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność na blogu, postaw mi wirtualną kawę. Przecież wiadomo, że kawa i książki to duet doskonały. Dziękuję za Twoje wsparcie!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *